Czasami..

Czasami człowiek musi, inaczej się udusi.. Niektórzy tak mają ze śpiewem (ja nie, na szczęście, biorąc pod uwagę moje talenty wokalne), a innych nagle w środku nocy nachodzi chęć ufilcowania jakiegoś zwierza. Gorzej, gdy ktoś przeszedł zaledwie kurs filcowania kulek. Ale - Kasia powiedziała, że ze zwierzakami jest podobnie, trzeba tylko uruchomić wyobraźnię. Zatem uruchomiłam, sowa - jaka jest, każdy widzi. Maleńka, ma ok. 4 cm wzrostu Bikolor, bo taką tylko wełnę miałam w domu. Z jednym uszkiem klapniętym i dziobem wymagającym dopracowania, ale pierwsze koty za płoty ;-))
Jak Wam się podoba?




Komentarze

Magda pisze…
a ja obstawiałam pandę polarną;) Fajne.
SentiMenti pisze…
słodka :)
gdyby miała szerzej rozstawione oczy i uszy to z rysów pyszczka przypominałaby misia koralgola ;)
frogus_80 pisze…
Boska!

Hihi, choć Sentimenti ma rację z tym Koralgolem :)
Elwira-k pisze…
Czy to miś, czy sówka...;) jest przesłodki/ka
Monika Skrzypek pisze…
Ha ha, pandą jeszcze nie była :D
Monika Skrzypek pisze…
Rysy pyszczka :D
Sowi pysk niedźwiedzi :)
SentiMenti pisze…
po obejrzeniu stworka na żywo stwierdzam, że jest stuprocentową sową;
następnym razem proszę wyfilcować Kolargola dla porównania :)
Monika Skrzypek pisze…
Jak wyfilcuję Kolargola, to wyjdzie sowa :D
SentiMenti pisze…
nooo, to jest możliwe :)
Monika Skrzypek pisze…
Ewentualnie bileterka ;-)