Czasami..
Czasami człowiek musi, inaczej się udusi.. Niektórzy tak mają ze śpiewem (ja nie, na szczęście, biorąc pod uwagę moje talenty wokalne), a innych nagle w środku nocy nachodzi chęć ufilcowania jakiegoś zwierza. Gorzej, gdy ktoś przeszedł zaledwie kurs filcowania kulek. Ale - Kasia powiedziała, że ze zwierzakami jest podobnie, trzeba tylko uruchomić wyobraźnię. Zatem uruchomiłam, sowa - jaka jest, każdy widzi. Maleńka, ma ok. 4 cm wzrostu Bikolor, bo taką tylko wełnę miałam w domu. Z jednym uszkiem klapniętym i dziobem wymagającym dopracowania, ale pierwsze koty za płoty ;-))
Jak Wam się podoba?
Komentarze
gdyby miała szerzej rozstawione oczy i uszy to z rysów pyszczka przypominałaby misia koralgola ;)
Hihi, choć Sentimenti ma rację z tym Koralgolem :)
Sowi pysk niedźwiedzi :)
następnym razem proszę wyfilcować Kolargola dla porównania :)