Etykiety
Autor:

Project Life -> start!

Project Life kusił mnie już od jakiegoś czasu. Ale brakowało mi materiałów (koszulki i inne gadżety), samozaparcia i czasu :) Ale dzięki Kasi z bloga http://worqshop.pl/ zmobilizowałam siły i środki, i wzięłam się na pierwsze strony. I są! Aktualnie mam kilkanaście kolejnych wpisów rozgrzebanych totalnie.. kiedyś pewnie je skończę, bo podoba mi się ta zabawa. A tymczasem przedstawiam Szyszunię, księżniczkę, kochanego chrabąszcza, która pojawiła się szczęśliwie po drugiej stronie brzucha w marcu :)




Wyślij posta przez e-mail Etykiety:

Komentarze

Joanna pisze…
super wpis, lubię takie kolory. podziwiam, że zabrałaś się za PL. ja się chyba nie odważę. nie ma szans żebym robiła to regularnie. pewnie w ogóle bym się nie zabrała ;)
16 października 2016 13:50
Ann pisze…
Podziwiam :) Piękny wpis. Ja swoją przygodę zaczęłam, ale jakoś nie wpadłam w PL głębiej.
Śliczne maleństwo :)
16 października 2016 13:52
Maguda pisze…
Ja bardzo lubię Project Life, bo jest mocno pamiętnikarski, tylko ładniej. Ale boję się zaczynać, bo mam wrażenie, że to kolejny worek bez dna, bo kuszą piękne dodatki :)
A Twój bardzo ładny, powodzenia i wytrwałości.
Witamy Szyszunię :)
16 października 2016 14:33
Dorota pisze…
Podziwiam. Ja sama nie mam serca do tej formy, ale uwielbiam ją oglądać. Super wyszło ;)
16 października 2016 14:38
Olenkaja pisze…
Zupełnie nie umiałabym się zabrać do czegoś takiego! A Tobie wyszło tak fantastycznie! Podziwiam, chylę czoła :)
16 października 2016 17:11
Elżbieta pisze…
Podziwiam wszystkich co prowadzą PL. Dla mnie to nie do ogarnięcia. Ja ze zdjęciami na bakier, i z robieniem i z wywolywaniem. A Szyszunia to słodziak :)
16 października 2016 18:02
Magda Wisiorek pisze…
Ojej, co za słodycz!! Wybacz, ale zupełnie nie widzę teraz, co sama zrobiłaś, zapatrzyłam się :)
Pięknie oprawione wspomnienia, to bezcenne, trwaj w zamiarze! Pozdrawiam.
16 października 2016 18:36
Monika Skrzypek pisze…
Ja się nastawiłam na luz, nie musi być koniecznie tak bardzo regularnie ;-)
16 października 2016 19:52
Monika Skrzypek pisze…
Szyszunia wita :-) Ja na razie nie szalałamz dodatkami,bo noe wiedzianoe, czy mnie wciągnie. Nawet album mam z segregatora :-) Ale ja już tak mam - po 8 latach skrapowania jeszcze noe dorobiłam się maszynki (bo wciąż nie wiem, czy na pewno jest mi.potrzebna;-) )
16 października 2016 19:55
Monika Skrzypek pisze…
Dziękuję! A jeśli chcesz zacząć, zajrzyj na zalinkowany blog - kopalnia wiedzy i inspiracji!
16 października 2016 19:56
Monika Skrzypek pisze…
Dziękuję :-) u mnie najgorzej z regularnością, zobaczymy :-)
16 października 2016 19:57
Monika Skrzypek pisze…
Ha ha, dziękuję :-*
16 października 2016 19:58
Monika Skrzypek pisze…
Ha ha, dziękuję :-*
16 października 2016 19:58
Mrouh pisze…
PL wydawało mi sie zawsze bardziej przystepne i bardziej zyciowe nz zwykłe LOsy, ale jako ze niezdjęciowa jestem, to jednak to nie, za to uwielbiam oglądać, bo to są piekne historie osobiste. Tako i z rozczuleniem oglądam Szyszunię w kaftaniku w kotki (<3), których cienka kreska pieknie odbija sie w nutkowym papierze. I wszystko takie przytulne i prawie pachnie dzidziunem :-) Trzymam kciuki za ciąg dalszy! :-)
16 października 2016 20:57
Tina J pisze…
Bardzo chętnie obejrzę kolejne karty PL. A u mnie od stycznia jest "chrabąszczka". Śliczna szyszunia. Słodkie są takie maleństwa 😘
18 października 2016 10:20
wiola_c pisze…
Świetny wpis. A maluszek cudowny. Na pewno będzie źródłem niejednej inspiracji. :D
22 października 2016 13:05
Kasia pisze…
Monika, piękne strony! Widać, że złapałaś bakcyla, mam nadzieję, że to hobby zostanie z Tobą i będziesz nam co jakiś czas podrzucać kolejne porcje takich rarytasów!
26 października 2016 13:04
Prześlij komentarz