Dziś bezrękoczynowo...
...bo chyba wyczerpała mi się bateryjka. W dodatku coś mnie rozłożyło na łopatki - wirus jakiś?
Czuję się trochę zrobiona w jajo, było lato i nagle nie ma, w tym roku minęło stanowczo za szybko, nie zdążyłam naładować akumulatorków.
A jutro mam swój osobisty jubileusz, ostatni przed zmianą prefiksu ;-) Miałam w planach małe rozdawnictwo, ale z racji aktualnego rozplaskania chwilkę się to przeciągnie w czasie.
Tymczasem spróbuję szczęścia u malflu:
Czuję się trochę zrobiona w jajo, było lato i nagle nie ma, w tym roku minęło stanowczo za szybko, nie zdążyłam naładować akumulatorków.
A jutro mam swój osobisty jubileusz, ostatni przed zmianą prefiksu ;-) Miałam w planach małe rozdawnictwo, ale z racji aktualnego rozplaskania chwilkę się to przeciągnie w czasie.
Tymczasem spróbuję szczęścia u malflu:
Komentarze
Fakt, lato skończyło się zbyt szybko i trochę trudno się z tym pogodzić...
Ale jesień też ma swoje uroki;-)
Ja ją lubię.
Życzę jak najszybszego odzyskania formy, wtedy nawet jesienny świat wyda się ładniejszy;-)
I wszystkiego dobrego z okazji jubileuszu.
Ale na to jest metoda:
Niepotrzebnie liczysz z VATem.
Policz "netto" - będziesz młoda!
PS.
W sprawie lata porozumiałybyśmy się doskonale;)