Patchworkowo i Marszowo.
Kolejny patchwork :-)
Okładka miała być ratunkiem dla nowego grubaśnego zeszytu w formacie B5, który jednak z zewnątrz nie prezentował się zbyt elegancko... Początkowo grzbiet wymalowałam farbą akrylową i nakleiłam dwa przygotowane wcześniej patchworkowe arkusze, ale efekt był marny. Spróbowałam zatem skorzystać z kursu na szytą okładkę Marszy. Cóz... Nie powiem, by efekt rzucił mnie na kolana, mogło być lepiej... ale chyba nic już zmieniać nie będę.
Okładka miała być ratunkiem dla nowego grubaśnego zeszytu w formacie B5, który jednak z zewnątrz nie prezentował się zbyt elegancko... Początkowo grzbiet wymalowałam farbą akrylową i nakleiłam dwa przygotowane wcześniej patchworkowe arkusze, ale efekt był marny. Spróbowałam zatem skorzystać z kursu na szytą okładkę Marszy. Cóz... Nie powiem, by efekt rzucił mnie na kolana, mogło być lepiej... ale chyba nic już zmieniać nie będę.
Komentarze
Nie wiem dlaczego nie do końca jesteś zadowolona? Więcej warstw, dodatków, chciałaś? Kiedy jest tego sporo, są kłopoty z przewracaniem na prawą stronę(jeśli nie ma wprawy.
Jednak mi osobiście podoba się bardzo ta praca, taka jak teraz. Fantastyczna!!!
Świetny i pomysłowy patchwork...brawo
pozdrawiam
Efekt powalający! Super okładka!
Co do wzoru, to skośne pasy miały być z trójkątów, ale moja maszyna nie ma regulacji szerokości szwu, nie da się jej zmniejszyć, więc byłoby chyba zbyt naćkane już.
Dziękuję Wam pięknie za dobre słowa :-)
Podołałabyś :-) Grunt to sobie najpierw wszystko rozrysować na kartce - potem to już z górki :-)