Sówka do wzięcia!

Dawno nie było żadnej sowy, prawda?
I jest! Kolejna poducha sówkowa. Z przyjemnych w dotyku materiałów, świetna do tulenia.
Od dziś dostępna na aukcji <klik> z której dochód przeznaczony będzie na rehabilitację Witusia. Witek jest równolatkiem mojej pierworodnej Szarańczy, podczas porodu nastąpiło u niego uszkodzenie splotu barkowego. By usprawnić jego rączkę, konieczna jest stała intensywna rehabilitacja. Zatem, kochani, jeśli chcecie przygarnąć sówkę i przy okazji pomóc Witkowi, zapraszam do licytacji :)



PS. Gdy szyłam tę poduchę, Klusku zażyczył sobie sowy dla siebie. I powstała maskota. Sowa prototypowa, szyta oczywiście bez żadnego wykroju i na oko... Wyszła zatem, jak wyszła, proporcje się zachwiały tu i ówdzie, moim osobistym zdaniem bardziej przypomina cebulę, niż sowę. Klusku jest jednak bezlitosny, obnosi się z sową na prawo i lewo.


Dobrej nocy :)

Komentarze

ArtMagda pisze…
z taką cebulo-sową sama bym się obnosiła na prawo i lewo :)

świetna podusia i rewelacyjna sówka dla Kluski :P

Monika Skrzypek pisze…
Magda, wierz mi, to pierwsza w historii cebula z dziobem :) Na szczęście Klusku dostał wczoraj misia od naszej koleżanki i jest szansa, ze to z nim będzie się obnosił, a nie z sowim warzywem ;-)))

Dziękuję i pozdrawiam :*