Łubudubu, łubudubu ...;)
Album, który powstał już jakiś czas temu dla pewnej super-hiper-hip-hip-hurra-niech-żyje pani kierownik (to śpiewałem ja, Jarząbek;) Na zdjęcia, notatki, pamiątki z pierwszego roku życia pewnego świeżo narodzonego małego człowieczka. Literki i drób na kartce pochodzenia scrapińcowego, papierki ILSowe:)
I dla tych jeszcze, którzy przetrwali monstrualną ilość zdjęć, mała zagadka: po co ludzie przychodzą do biur podróży?... Wykupić wczasy/wycieczkę? Otóż niekoniecznie, bo całkiem możliwe, iż:
- skserować dowód
- wydrukować bon promocyjny Auchan
- sprzedać perfumy/kosmetyki
- pogadać w trakcie oczekiwania na darmowy autobus
- pochwalić się, że się sobie samemu organizuje wakacje
- zapytać, jakie są gniazdka elektryczne w Meksyku
- (i niekwestionowany zwycieżca) wyrazić chęć odkupienia nogi od stolika mammut, który stoi w naszym kąciku dla dzieci ;-)))
Komentarze
Pochwała Pani kierownik dla mego kochanego "Jarząbka" :*
a biurowe kwiatki...strasznie się uśmiałam:))
Album cuuuudny!!!
Wracam się poinspirować :)
DZIĘKUJĘ :****
PS. Betiku, o tej porze?!?