Zaległy kurs na pożegnanie:-)
Nie, nie, na stałe nigdzie się nie wybieram, ale w najbliższym czasie będę w ciągłych rozjazdach, więc do skrapowego biurka przed drugą połową sierpnia raczej nie usiądę...
Tymczasem zaległy kursik na liczydło. O takie:
Do wykonania liczydła potrzebne będą:
- tektura, według mnie optymalna grubość to 2 mm;
- nici lniane
- koraliki
- klej Magic
- farba akrylowa, crackle accents
Wycinamy 4 paski z tektury tej samej długości: 2 grubsze i 2 ciensze, w moim liczydle różnica wynosi 2mm.
Malujemy paski farbą akrylową, pokrywamy cracle accents czy innymi mediami - w zależności od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć.
Przycinamy 5 kawałków nici lnianej/sznurka - z pewnym zapasem, by wygodnie było plątać supełki i manewrować w trakcie sklejania liczydła. Z jednej strony wiążemy na sznurkach supełki.
Bierzemy jeden grubszy pasek, wierzch pokrywamy Magicem.
Układamy na pasku sznurki i delikatnie dociskamy, aby klej lekko złapał.
Następnie cienko smarujemy Magicem spód wąskiego paska i doklejamy do grubszego, poprawiamy sznurki i przyciskamy mocno całość przez kilka chwil.
Jak klej zaschnie i całość mocno się trzyma, nawlekamy na sznurek koraliki.
Powtarzamy całą operację: smarujemy grubszy pasek klejem, układamy na nim sznurki (teraz jest troszkę trudniej, jako że sznurki muszą być rozmieszczone mniej więcej tak, jak z drugiej strony)...
Doklejamy cienszy pasek, delikatnie wyrównujemy długość sznurków. Jak klej zaschnie, wiązemy supełki i docinamy sznurki do pożądanej długości.
Włala, liczydło gotowe:) Troszkę dłubania, ale wcale nie jest takie trudne. Mam nadzieję, że kurs się przyda - czekam na wieści i liczydłową wysypkę:)
Komentarze
Muszę się troszkę ogarnąć powyjazdowo i nadrobić zaległości :)