Albumy dwa i o obiecanym kursie:)
Tadam. Choć sama nie do końca w to wierzę, udało mi się wreszcie załadować zdjęcia do posta. Blogger ostatnio świruje, po spektakularnym padzie ogólnym był pad nieco mniej widowiskowy, przejawiający się niemożnością dodania komentarza ze swojego konta (nawet na własnym blogu...), a ostatnio po 2-godzinnym ładowaniu zdjęć okazało się, że zdjęcia bujają sobie gdzieś radośnie w kosmosie - niestety w poście ich ani widu, ani słychu.
Po tym malkontenckim wstępie - album. Inspirowany tym, choć jeszcze grubszy, bo i dzieci więcej - obawiałam się, że nie dam rady upchnąć tylu balonów na jednej okładce A4:-)
Z papierków ILSowych (najnowszy Mint i troszkę Zeszytów), duuuużo stempelków.
W komplecie pudełko...
I jeszcze jeden album, a w zasadzie okładka - wewnątrz same tekturowe karty, na których pani naklei gotowe prace dzieci.
Nie myślcie, że zapomniałam o obiecanym kursie na liczydełko - kursik będzie, na crafterkach, jak się Maugo nieco odkopie i wstawi zdjęcia:-))
Buziaki, dziękuję Wam wszystkim za odwiedziny i miłe słowa:***
Komentarze
A albumy rewelka! zazdroszcze pomysłów!
Urealnienie pomysłu i wykonanie jak zwykle świetne :)
pozdrawiam serdecznie
Maria M.