Są takie chwile...
...że się człowiek zastanawia, czy warto się jeszcze kłaść. Czy może jednak zrobić pudełko do albumu, który za 9 godzin ma zostać wręczony - w Łodzi (do której jeszcze muszę dojechać) (kiedy ja się naumiem wreszcie robić wszystko trochę wcześniej, niż na absolutnie ostatnią chwilę?). Album zatem jest. Zdjęć brak z racji braku światła.
Chyba mi już nie służą zarwane noce, kwadrans temu miałam wrażenie, że azalia chce ze mną nawiązać kontakt.
Cóż ;-)
Dobranoc? Dzień dobry? Do zobaczenia:-)
Będę w środę:-)
PS. Zdałam dziś (wczoraj!) indeks w dziekanacie i to mnie czyni czującą się dobrze :-)
Chyba mi już nie służą zarwane noce, kwadrans temu miałam wrażenie, że azalia chce ze mną nawiązać kontakt.
Cóż ;-)
Dobranoc? Dzień dobry? Do zobaczenia:-)
Będę w środę:-)
PS. Zdałam dziś (wczoraj!) indeks w dziekanacie i to mnie czyni czującą się dobrze :-)
Komentarze
a azalii to bym tak nie odtrącała, może wcale Ci się Kulko nie wydawało, a roślinka czuła wielką potrzebę wygadania się komuś miłemu, jak wrócisz to zagadaj do niej i ją ode mnie pozdrów ciepło i wiosennie :)))
Gratuluję tego kroku
I sukcesów dalszych życzę…
A azalię miej na oku!
Niebezpieczna to roślina -
To jest chyba oczywiste!
Od kontaktu się zaczyna…
Oglądałaś „Egzorcystę”?
Najpierw Ci przesyła z wdziękiem
Dużo ciepła i radości,
A na końcu cap za rękę
I pożera Cię w całości!
Azalia nadal sobie kwitnie spokojnie, wygląda coraz piękniej, zapędów krwiożerczych nie stwierdzono:-)