Niewyrobiona totalnie...
...jestem.
Za 45 minut planowany wyjazd, a ja w proszku. A Kulka w proszku to, moi drodzy, nic dobrego.
Projekt budowlany się wypierniczył, ja natomiast spierniczyłam w nim parę spraw, ale uznałam, że jak na prototyp MOŻE BYĆ... co z tego, że zapomniałam o kominie i że lukier był za rzadki (a nie jestem obecnie w grupie uprzywilejowanych, które mogą prosić małżonka o 1 w nocy o wycieczkę do sklepu po cukier puder...), i nie zrobiły się piękne sople (bu). Jak wrócę (za tydzień), zrzucę zdjecia i pewnie pokażę (o ile będą się nadawały do upublicznienia ;-))
Tymczasem zmykam!
Życzę Wam wszystkim ciepłych, spokojnych (jeśli z emocjonującymi incydentami, to tylko emocjonującymi pozytywnie;-) Świąt, mnóstwa pyszności, lenistwa, czaaassssuuuuuu, całusów, uścisków, prezentów... Serdeczności!
Komentarze
PS> Jak widzisz jestem toatalnie spóźniona, ale życzenia jak zwykle szczere, trzymaj się cieplutko:)